Nartorolki sportowe i terenowe Rawicz

Nartorolki Rydzyna-Osieczna

Gdy wszystkie prognozy pogody mówią, że będzie padać, rozsądek mówi-Zostań w domu. Jednak prognozy mają to do siebie, że lubią się mylić i podchodzisz do nich z niedowierzaniem. Tak było i dziś. Tylko ten wiatr, tego nie da się oszukać, przebiec pomiędzy podmuchami chowając się w bezwietrznych okienkach. I tak niewidzialne ręce dopadną cię, chwycą za koszulę i czujesz złość, że przez ileś tam kilometrów musisz jechać jak żółw tracąc przy tym masę energii.
Ale ty na przekór wszystkiemu nie poddajesz się, tylko wyobrażasz sobie, że jest wręcz idealnie.
Nartorolki terenowe na twoich nogach na pewno doskonale sobie poradzą.

Zbiornik retencyjny w Rydzynie


Początek nad zalewem w Rydzynie. W sobotnie przedpołudnie pusto tu jeszcze. Dużo wody, ostatnie opady wypełniły zbiornik, który w końcu przypomina małe jezioro.


Nartorolki skike V9 niosą lekko, pokonują zwinnie opór i czujesz tą radość z jazdy. Trasę do Leszna dobrze znasz, pokonałeś ją już w tym roku. Tylko ten hałas z pobliskiej drogi, którego nie da się uniknąć. Brzmi ci niczym fałszujący saksofonista.
Leszno przymykasz jak młody bóg. Szybko i lekko z niepokojem spoglądając w niebo, ale ono jak na razie nie ma zamiaru się rozpłakać.
Drugi odcinek zaczyna się już na ul. Osieckiej. Tu zaczyna się asfaltowa ścieżka rowerowa, która poprowadzi aż do Osiecznej. Jest szeroka, spokojnie mijają cię rowerzyści. Przy cmentarzu licznik skazuje 10 km. A potem przez kolejne kilometry jedziesz ścieżką otoczoną z obu stron lasem.
Twój cel którym jest dziś wieża widokowa Jagoda-2 i plaża w Osiecznej jest coraz bliżej.
Kilka kilometrów przed Osieczną wiatr i droga ci sprzyja. Dodatkowo lekko z górki. Przybierasz pozycje zjazdową i śmigasz nie patrząc się za siebie. A potem zerkając na zegarek dziwisz się, że przejechałeś te dwa kilometry tak szybko. O cholera! Nie czułeś tej szybkości a jednak.
Osieczna. Plaże zostawiasz na koniec. Za stacją benzynową skręcasz w prawo i jedziesz na Poniec. Tego odcinka wcześniej nie poznałeś. Jest dla ciebie czymś nowym nie poznanym. I tu taka niespodzianka. Za tablicą Osieczna zaczyna się asfaltowy, szeroki pas do jazdy. Teren lekko wznosi się ale to coś dla ciebie. Lubisz takie podjazdy, kiedy możesz swoje rolki terenowe mocniej przycisnąć do ziemi. I z daleka wypatrujesz znaku kierującego na wieżę widokową. W końcu znajdujesz szlak i skręcasz w prawo na piaszczystą a potem leśną drogę. Tu musisz się spiąć i podjechać kilkadziesiąt metrów w górę po wyboistej leśnej ścieżce. Wieży jakoś nie widać? Nie. Jest. Wychyla się zza wysokich drzew na wzgórzu i docierasz do jej podnóża ciężko oddychając.

Wieża widokowa Jagoda-2


Jest wysoka, wyniosła ponad koronami drzew. Niczym strażnik pilnujący wszystkiego co się tu dzieje. Ściągasz rolki i wchodzisz po stopniach do góry. Jeden, dwa trzy,50, 80, 100 i jeszcze wyżej. Doliczasz 130 stopni i stajesz na platformie widokowej.
Jest cudnie. Z jednej strony jezioro Łoniewskie z drugiej nieprzebrane połacie lasu i dalekie kręcące się wiatraki. Niebo przykryte licznymi chmurami, ale widok jest piękny. Rozglądasz się wokół czując na sobie ten bezkres świata.
Potem schodzisz, zakładasz nartorolki i trzeba jechać dalej. Nie wracasz jeszcze. Ścieżka rowerowa prowadzi dalej w kierunku Łoniewa. Chcesz sprawdzić jak daleko cię jeszcze poniesie. I docierasz nią aż do nowego ronda z którego można skręcić na Grodzisko i Świerczynę lub na Kąkolewo lub Poniec.
Wiatr jeszcze bardziej się rozhulał. Przybrał na sile tak, że odbiera ci ochotę do dalszej jazdy. Piękna ścieżka rowerowa w kierunku Grodziska kusi, ale nie tym razem.
Wracasz. Przez kilka kilometrów w odkrytym terenie toczysz wręcz walkę z wiatrem, który smagli cię po twarzy zimnym powiewem i mówi „Ja ci pokażę” Pokonujesz go jednak bo kto jak nie ty?

Plaża w Osiecznej


I jeszcze ostatni akcent plaża w Osiecznej. Tu musisz zajrzeć. Przejść się po piachu, trawie i wejść na drewniany pomost w swoich cieżkich rolkach terenowych. Zobaczysz stąd odległą wieże Jagoda-2 i chwilę odpoczniesz. Jakimś trafem, rękawiczka wpada ci do wody.
Dobrze, że rękawiczki umieją pływać.


A potem trzeba już wracać. Zostało ci jakieś 17 km do bazy w Rydzynie.
I nie jest lekko. Przez większość kilometrów wiatr ci nie sprzyja i jest pod górę. Męczy cię ta jazda, ale V-9 pchają cię do przodu na przekór przeciwnością.
Gdyby nie ten wiatr zrobiłbyś jeszcze małą pętle na Antoninach w Lesznie czy objechał w pełni zalew w Rydzynie, ale starczy. Pokonałeś i tak dziś dystans maratonu.
Nogi lekko drgają ze zmęczenia, siadasz na ławce wpatrzony w dal i kręcące się wiatraki. To był i tak fajny dzień. Dzień spędzony z bratem wiatrem, przyjacielem rolkami na nogach. Gdyby dzisiejsza trasa była butelką whisky, mógłbyś powiedzieć „Upiłem się nią.

Aktualizacja 17.04.2023r.

Nie mogłem sobie darować i przy najbliższej okazji zawitałem znów w te strony. Tym razem zacząłem w Lesznie przy cmentarzu i ruszyłem na rolkach terenowych V8 lift. Cel był jeden. Objechać pętlę wokół Osiecznej. Poprzednim razem przegnał mnie przecież wiatr.  Pogoda była bardziej sprzyjająca, chociaż  mokro, chwilę po deszczu, ale bez silnego wiatru. Tak więc na rondzie w Łoniewie(tam gdzie poprzednim razem zawróciłem) skręcam w lewo na Grodzisko. Asfaltowa ścieżka prowadzi aż do samej wioski. Z lewej strony mijamy jezioro Grodzisko. Potem trzeba się przebić szosą przez zabudowania i w końcu znów ścieżka rowerowa. W granicach wioski wykonana jest z czerwonej kostki betonowej. Ta ma jednak dość szerokie fugi i kije nie blokują się zbyt często, ale i tak trzeba uważać. Potem znów asfalt. Droga pnie się delikatnie w górę aż do samej Świerczyny. Tam skręcamy w lewo i dalej już do Osiecznej  jedziemy prawie cały czas asfaltową ścieżką rowerową. Droga cały czas faluje i nie ma czasu na nudę. I tym sposobem znów meldujemy się przy jeziorze Łoniewskim. Zostało już nie wiele by zamknąć ponad 15 kilometrową pętle.

Potem powrót do Leszna. Przy wiatrakach odbywa się akurat Rajd Pojazdów Zabytkowych. Chwila na oddech i powspominanie samochodów z przed ponad 30 i więcej lat.  Na koniec jeszcze kilka kilometrów po Lesznie i można wracać do domu. Dziś tylko 35 kilometrów i jest mały niedosyt.  Fajnie byłoby zacząć trening w Rydzynie i pojechać na pętle w Osiecznej.  Lub też skierować się na Gronowo i  dalej aż do samych Gołanic. To już jakieś 15-20 kilometrów więcej i trzeba o takim treningu pomyśleć.  Rydzyna-Leszno-Osieczna mają potencjał do jazdy na rolkach terenowych i za każdym razem gdy tu jestem odkrywam nowe możliwości.