„Małe i duże nartorolkowe podróże” Podróż pierwsza. Parking przed Basztą jeszcze pusty. Zachmurzone niebo i wiatr nie zachęciły ludzi do wizyty. Ale My jedziemy. Ja i Ja.
Ścieżka pusta w uszach szum wiatru i od czasu do czasu słyszalny stukanie dzięcioła. To jeszcze nie jest ta pora tych kolorów, które sprawiają, że chcesz się zatrzymać i zapamiętać to co widzisz. Barycz sennie przelewa swoje wody a nad nią gdzieniegdzie przelatują ptaki.
Dziś plan jest prosty. Dotrzeć do trzech stawów i spojrzeć krokodylowi w oczy. Przemykasz więc szybko bobrową ścieżką, wpadasz na drogę Jamnika by wkrótce dotrzeć do pierwszego stawu. Staw Jamnik wolno zapełnia się wodą a po płyciznach z dumą spacerują czaple siwe. Ty jedziesz jednak dalej by wkrótce dotrzeć do mostu nad Baryczą i dalej docierasz do rozwidlenia dróg przy bocianim gnieździe. A tam rozlega się przyjemne klekotanie. Bociany wróciły już po długiej podróży. Uśmiechasz się z radością, bo taki widok sprawia, że przyjemność z jazdy jest jeszcze większa.
Jedziesz dalej by wkrótce dotrzeć do rezerwatu „Olszyny Niezgodzkie” Zazwyczaj na tych leśnych zalewiskach jest pełno wody, ale tego roku jest jej znacznie mniej. Tylko suche liście rzucają się w oczy ostrą barwą i wydaje się, że mógłbyś wejść tam bez obawy o zamoczenie nóg. A dalej krokodyl beznamiętnie wpatruje się w drogę. Spoglądasz w jego oczy i starasz się zrozumieć to spojrzenie.
A potem już staw Niezgoda wyglądający czarująco o poranku. Teraz jednak szarobury, więc czas już wracać bo przed tobą jeszcze jeden cel.
Droga powrotna milsza. Wiatr powiewa w plecy i myślisz jak już niedługo tymi drogami pojadą zastępy nartorolkarzy budząc podziw wśród mijanych ludzi. Będziesz jednym z nich, jeśli znów cię jakaś ”licho” nie pogrąży.
Pędzisz dalej na kolejny przystanek. Staw Jeleni II schowany w lesie wita cię ciszą. Wsłuchujesz się w nią chwilę, a potem kierujesz się do swojej bazy. Po drodze okiem zerkasz na dwa bociany w gnieździe i nic cię już nie zatrzymuje do samego końca. Kończysz pierwszą wiosenną pochmurną podróż. Nie było źle, ale oby kolejne były już w słońcu i w większym gronie. Zapraszam. Kolejna przygoda w Dolinie Baryczy już wkrótce.